Moim marzeniem wakacyjnym w tym roku było spędzenie trzech cudownych tygodni z Carolcą w mokrym od deszczu Londynie, o czym z resztą już chyba wcześniej wspominałam. Nie muszę też chyba przypominać, że marzenie to pozostaje póki ci nieziszczone...
W zamian za to wyciągnięta zostałam przez mamę do Hiszpanii. Nie chcę teraz brzmieć jak niewdzięczna, rozpuszczona nastolatka, ale muszę przyznać, że kraj torreadorów i flamenco zrobił na mnie raczej kiepskie wrażenie.
Przed wyjazdem słyszałam, że powinno mi się tam bardzo podobać, przecież we Włoszech jest tak podobnie...
Faktycznie pomiędzy krajami znaleźć można kilka podobieństw i właśnie chyba przez to nie mogłam przez cały czas przestać porównywać ukochanej Italii ze spalonymi słońcem krajobrazami Hiszpanii. Dlatego też kiedy wszyscy zachwycali się urokliwym Toledo, ja widziałam w nim tylko wąskie uliczki Asyżu, ogołocone z kwiatów, które ożywiały szare i beżowe mury.
Skoro i tak już robię tą okropną listę moich żali, to powinnam wspomnieć o czymś jeszcze...
Nikt nie jest w stanie mnie przekonać, że "buenos dias" (błenoszdjasz) i "muchos grasias" (młuczoszgraszjasz) brzmią lepiej niż "buongiorno" i "grazie mille". Zwłaszcza wypowiadane przez przystojnych Włochów i absolutnie nierzucających się w oczy Hiszpanów.
Jednak rzeczą, która zabolała mnie najbardziej był Madryt. Miasto zarośnięte niemal identycznymi blokami mieszkalnymi, zalane powodzią turystów w białych adidasach. Kompletnie pozbawione jakiegokolwiek klimatu, duszy.
Jednak te wszystkie zawody, jeśli nie zupełnie wynagrodzić, to z pewnością złagodzić pomogła przepiękna Kordoba, chorizo, które mogłabym jeść bez przerwy (albo z przerwami na jedzenie spaghetti), gorące plaże okolic Barcelony i gibraltarskie małpki, samodzielnie rozpakowujące cukierki z papierków.
As I told you some time before this year I was dreaming about spending my vacation in soggy, rainy London with Carolca. Do I have to mention that this dream didn't come true? Instead of this I was taken by my mum to Spain. I don't want to sound like a typical spoilt teenager, but I have to admit that the country of flamenco dancers and torreadors didn't make a good impression on me.
And my friends used to tell me that I'll love it, because it looks just like Italy...
It's true that its possible to find some similaritys between those countrys, and that's the reason why I couldn't stop comparing my boleved Italy with dry landscapes of Spain.
Althoug there are a lot of things I hate about this country (for example language, don't tell me that "buenos dias" and "muchos grasias" sound better than "buongiorno" and "grazie mille" when it's said by hot, handsome Italians and boring Spaniards).
But I'm not that much disappointed by this summer. If I spent it in London I wouldn't know how much I love chorizo, beautiful city Cordoba and monkeys from Gibraltar.
shorts Ralph Lauren
tshirt Bershka
leather bag from a little shop in Malgrat de mar
bikini KappAhl
Hey ! thank you for your comment :)
OdpowiedzUsuńI would never say Spain is like Italy or the other way around, they are so different. I prefer Italy..
But spending a summer in Spain doesn't sounds bad at all :) nice photos !
www.tripsandtreasures.blogspot.com
new outfit posts !
dziękuję za komentarz!
OdpowiedzUsuńjeej, jakie ładne zdjęcia :O stópki w piasku cudo.
strasznie podoba mi się to bikini, bardzo retro :)
Gorgeous pictures!
OdpowiedzUsuń♥
p.s: check out my giveaway!
Zgadzam się. Hiszpania jest przereklamowana. Osobiście pozostaję wierna Francji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
cudne zdjęcia. Ty też cudna. Ten blog ma w sobie coś magicznego, coś delikatnego i duchowego ;) pozdrawiam obserwwuję od tej pory :)
OdpowiedzUsuńpierwsze zdjęcia wręcz wymiata
vindushi.blogspot.com
hiszpański język lubię ale za samą Hiszpanią, zwyczajami, kulturą nie przepadam :/ ale zazdroszczę wypoczynku :) wyglądasz świetnie :) pozdrawiam Was!!
OdpowiedzUsuńswietne zdjęcia!:)
OdpowiedzUsuńŚmietne zdjęcia :) !
OdpowiedzUsuńzazdroszczę;]
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na mały konkurs;]
Love your photos!
OdpowiedzUsuńxo
Alexandra Grecco
Piękne zdjęcia. Mnie Hiszpania w tym roku zauroczyła, podoba mi się tam bardziej niż we Włoszech, ale każdy lubi co innego :)
OdpowiedzUsuńco do spódnicy, to nie ja ją szyłam(wyjaśnienie: post 020) :)
pozdrawiam.
podobają mi się zdjęcia w takim klimacie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam ;]]
I'm sure it was a great trip! gorgeous photos, and I'm loving that swimsuit
OdpowiedzUsuń<3 Alison
alisonscampusfashion.blogspot.com
Świetne zdjęcia, szczególnie ostatnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na www.dutyofstyle.blogspot.com
Thank you for to dedicate this post to my country!
OdpowiedzUsuńYou look great in shorts.
XX
lovely photos, and you're gorgeous! <3
OdpowiedzUsuńwww.loretta-blog.blogspot.com
ja wlasnie wole hiszpanie, do wloch jezdze coroku od lat, w tym roku tez bylam, pare dni temu. mowie za rowno po wlosku jak i po hiszpansku i dla mnie wcale nie brzmi gorzej hiszpanski! fajnie ze wpadlas do mnie, a moze zglosisz sie do konkursu u mnie? mam bardzo malo zgloszen a fajna nagroda. nie mam jak za bardzo tego dopilnowac bo jestem w hiszpanii. dlatego tez przepraszam za brak polskich znakow.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Hiszpanii i niestety nie miałam okazji jej zwiedzać. Uważam jednak, że warto poznawać różne miasta i kraje, zawsze to jakieś nowe doświadczenie :) Mimo wszystko zazdroszczę wyjazdu ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie i zachęcam do obserwowania :)
Świetne zdjęcia;0 Dzięki za komentarz;0 Ale masz genialna torbę;)
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam cały blogi jestem pod ogromnym wrażeniem, bardzo mi się podoba. Dodaje do obserwowanych;d
OdpowiedzUsuńgreat pics!love the camel bag!
OdpowiedzUsuńwonderful pic!!
OdpowiedzUsuńLove your bag <3
kisses
Nicoletta
Ostatnie zdjęcie jest super, takie wakacyjne! :)
OdpowiedzUsuńcute! LOVE IT :)
OdpowiedzUsuńxx
natalieoffduty.blogspot.com
your bikinis are gorgeous! LOVE the monkey photo too :D
OdpowiedzUsuńCome follow my blog hun :)
ale masz piękną talie :D
OdpowiedzUsuń